Powidła z brusznic
Przebrane i opłókane brusznice złożyć do pobielanego kociołka i gotować aż sok puszczą, włożyć kilka łyżek miodu, wymieszać i jeszcze razem gotować. Ostudzić trochę brusznic, skosztować czy dosyć słodko, jeżeli mało miodu, dodać więcej, lub zamiast niego trochę cukru, włożyć kilkanaście obranych i w cząstki pokrajanych jabłek, wymieszać ostrożnie i znowu gotować, poruszając łyżką od spodu, aby nie przypadły do kociołka. Wziąć ćwierć funta suchej pomarańczowej skórki, ugotować zalawszy wrzątkiem na miękko, odcedzić, skroić i odrzucić białą miazgę, żółtość pokroić drobno jak na makaron, a skoro powidła będą na dogotowaniu, wrzucić ją do nich dla zapachu. Czem więcej skórek, tem lepsze miodowe powidła, zapach ich bowiem tamuje przykry odor miodu i smak znośniejszym czyni.
Jeżeli miód nie jest dobry i czysty, należy przed włożeniem przesmażyć go wprzód i odszumować dla odjęcia zapachu. Szumowinki od cukrowych konfitur i soków, oszczędne gospodynie zwykły do powideł używać, nie psuje to ich smaku, a dodaje słodyczy.
Ponieważ brusznice wiele potrzebują miodu lub cukru, można użyć do nich kilkanaście obranych i w kostkę pokrajanych słodkich jabłek lub gruszek, a rozgotowane nikną w powidłach, dodając wiele słodyczy.
Dobrze jest przed gotowaniem brusznic oparzyć je wrzątkiem, odcedzić i gotować jak wyżej, odbiera to im gorycz i słodszemi czyimi.
Przepis pochodzi z książki kucharskiej
„KUCHARKA LITEWSKA”
Przepisy gruntowne i jasne
własnem doświadczeniem sprawdzone.
„W. A. L. Z. (Wincentyna A. L. Zawadzka)”
(WILNO 1881)