Zray à la Nelson.
Wziąść polędwicy, pokrajać na cienkie zrazy, zbić dobrze, osolić i opieprzyć. Położyć na dno gorącego rondla spory kawał masła, posypać cebulą sparzoną i pokrajaną w plastry i tartym chlebem, położyć warstwę zrazów, znowu masła i cebuli. Nakryć szczelnie i dusić na wolnym ogniu lub węglach, potrząsając często rondlem, a nawet można raz przewrócić zrazy łyżką. Główną zasadą tych zrazów jest, aby się krótko dusiły i tak w 15 do 20 minut, powinny być miękkie. Włożyć parę kartofli pokrajanych w plasterki w rondel i udusić razem.
Przepis pochodzi z książki kucharskiej
Lucyny Ćwierczakiewiczowej:
„365 obiadów za pięć złotych”
(Warszawa 1858)