Budyń z wątróbki cielęcej.
Jeden funt cielęcéj wątróbki, jeden funt wieprzowéj, trzy czwarte funta świeżéj słoniny, pięć jaj, krajane trufle lub pieczarki, korzenie, tarta bułka. Namoczyć wątróbki w wolném mleku pomieszanem z wodą na pół godziny, obciągnąwszy poprzednio wierzchnią skórkę. Po wymoczeniu pokrajać je w plasterki i udusić z cébulą i pieczarkami; w czasie duszenia posolić, popieprzyć, posypać nieco korzeniami i majerankiem. Połowę słoniny utłuc w moździerzu na massę, włożyć w donicę, uduszoną, wątróbkę utłuc także i przetrzeć przez druciane sito. Słoninę uwiercić z trzema żółtkami jaj, aż póki massa nie zacznie się pienić, wsypać 4 łyżki pełne najlepszéj mąki i włożyć wątróbkę, dodawszy znowu dwa żółtka. Białka z czterech jaj ubić na pianę, wlać kieliszek dobrego araku, pozostałą drugą połowę słoniny, trufle lub pieczarki gotowane pokrajać w kostkę i wymieszać wszystko razem. Wziąść gładką formę lub rondel, wysmarować masłem wysypać tartą bułką, położyć kilka cienkich plasterków słoniny na spód, wypełnić dobrze rondel wyrobionem ciastem i wstawić w piec na dobre pół godziny. Do tego budyniu podaje się ostry sos pieczarkowy, kaparowy lub buljonowy, można go także podać na zimno w plasterki krajany. Jestto jeden z ulubionych pudingów angielskich, który przecież do wytworniejszych już należy, bo jak wiadomo, puding jest to taka narodowa potrawa anglików, że w rozmaitych odmianach ukazuje się na stołach klas wszystkich.
Przepis pochodzi z książki kucharskiej
Lucyny Ćwierczakiewiczowej:
„365 obiadów za pięć złotych”
(Warszawa 1858)